Łaziłem sobie po okolicy, gdy nagle zobaczyłem stary, rozpadający się dom. Zaciekawiony powoli się do niego zbliżyłem. Niegdzie nie było widać żywej duszy, ale usłyszałem dźwięki dochodzące z kanciapy. Z szybkością wampira dotarłem na miejsce. W progu zobaczyłem zdziwioną dziewczynę. Wysunęła kły. Wreszcie spotkałem kogoś z mojego gatunku. Czekałem na jej ruch.
Ana?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz