Nie wierzyłam Anie za grosz, ale postanowiłam dać jej spokój. Nigdzie nie widziałam Criminala, co było dziwne bo zbliżała się ogromna burza. Postanowiłam udać się do środka. Usiąść w pokoju, pomyśleć nad dzisiejszym dniem i się wyspać. Ana szła za mną, ale zamiast wejść za mną do domu, ona skręciła i prawdopodobnie znalazła się w piwnicy lub zbrojowni. Ayato podążyła za mną a Kaspar polazł za Aną. Ha ha ha, spodziewałam się tego.
-Gdzie jest ten cholernie głupi dureń? Zamierza sobie ot tak przeczekać burzę w lesie pełnym drzew?
Zaczęłam się o niego martwić, ale przynajmniej na razie nie musiałam myśleć nad tym jak będzie wyglądać nasze spotkanie.
Ana?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz