Leżałam na strychu zastanawiając i użalając się nad sobą, gdy usłyszałam skrzypnięcie. W moim polu widzenia pojawił się Criminal. Udałam, że śpię. Czułam na sobie jego wzrok. Czy to nie jest nieprzyzwoite gapić się na kogoś gdy śpi? Najwyraźniej według niego nie. Postanowiłam zrobić mu żart. Poruszyłam się niespokojnie i niby zaczęłam krzyczeć przez sen: Ratunku! Pomocy!
Criminal zbliżył się do mnie i potrząsnął moim ramieniem. Udałam, że mnie nie obudził.
-Katy. Śpiąca królewno, wstawaj-szepnął mi do ucha. Tylko dzięki silnej woli nie wzdrygnęłam się. Powoli otworzyłam oczy. Zobaczyłam wpatrzone we mnie czarne tęczówki Criminala.
-Czemu mnie obudziłeś?-postanowiłam kontynuować przedstawienie.
-Krzyczałaś przez sen, nie pamiętasz?-Odparł.
-To nie jest powód żeby mnie budzić.
Zrobił taką żałosną minę, że aż byłam zła na siebie, że rzuciłam tę kąśliwą uwagę. Straciłam panowanie nad sobą i mimowolnie przysunęłam się do Criminala.
-Czy ty mnie unikasz?-Spytał się mnie.
Miał pokerową twarz.
-Próbuję, ale mi nie wychodzi-wetchnęłam w duchu i przytuliłam się do niego. Na jego twarzy ujrzałam figlarny uśmiech.
Criminal?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz