Ana wbiła kły w szyję Criminala. Miałam dwa wyjścia albo walczyć z Aną albo podbiec do Criminala. Na szczęście problem rozwiązał się sam. Obok nas pojawił się łucznik. Nie znałam go, ale instynktownie mu zaufałam. Za nim pojawił się Gruby Ben. Podbiegłam do Criminala. Na szczęście był przytomny, ale jego rana krwawiła i to dość mocno. Wyjęłam bandaż. Przezorny zawsze przygotowany. Owinęłam mu bandaż wokół szyi na szczęście nie protestował. Tylko mruknął raz coś niezrozumiale. Zapewno chodziło o to, że sam by sobie świetnie poradził. Aną nie musiałam się martwić. Ben pochylał się nad nią i fachowo oceniał jej stan. Powiedział coś cicho do łucznika, na co on w odpowiedzi podniósł bezwładne ciało Any i ruszył przed siebie. Poszłam za nimi, ale najpierw oceniłam stan Criminala. Stał chwiejnie na nogach i patrzył na mnie z troską. Szybko się odwróciłam i pobiegłam za łucznikiem.
Criminal? Ana?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz