Jedna cecha Any uderzyła mnie najbardziej. Jak można być tak cholernie zdystansowanym? W końcu życie jest po to żeby się bawić. Życie wieczne-wieczna zabawa. Przynajmniej ja tak to postrzegałem.
Zastanawiałem się czy nie zostawić jej samej, ale zmieniłem zdanie. I tak nie miałem co robić, więc mogłem tu z nią posiedzieć. O ile nie wywali mnie wcześniej za drzwi.
Położyłem się obok niej na plecach.
Ana?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz